Z dedykacją dla Luniaka.
___________________________
Jest noc.
Srebrne promienie księżyca padają na
twarze, sprawiając, że stają się one upiornie blade, jakby ich skóra nigdy nie
zaznała słonecznego światła.
Jest noc.
Otacza ich czerń. Mogłoby się wydawać, że
tylko do miejsca w którym się znajdują dociera światło. Z każdej strony do ich uszu dobiegają
niepokojące odgłosy wydawane przez monstra, o jakich nawet im się nie śniło,
jednak obaj mają pewność, że ani w tym, ani w innym lesie w promieniu stu
kilometrów nie znajdą bestii straszniejszej od tej, w którą za chwilę
przeobrazi się jeden z nich.
Ciałem brązowowłosego chłopaka,
zamkniętego w silnym uścisku ramion przyjaciela wstrząsa gwałtowny dreszcz.
-
Zaczyna się - szepcze tak cicho, że nie jest pewien, czy nie zagłuszyła go
symfonia odgłosów natury. Jednak Syriusz słyszy. Kiwa głową z delikatnym
uśmiechem na ustach.
Wielka srebrzysta kula zostaje zakryta
przez wątłe kłębowisko chmur, przez co na parę sekund zapadają się w całkowitym mroku, w którym ledwo dostrzegają siebie
nawzajem. Potem księżyc pojawia się w całej swojej okazałości.
Chłopak w ramionach Syriusza już nie
drży, teraz po prostu się trzęsie.
- Spokojnie, Remusie. Spokojnie -
Syriusz ze wszystkich sił stara się utrzymać przyjaciela w ramionach, chociaż
świadomość, że nie może nic poradzić na jego przemianę boleśnie obija mu się o
czaszkę. - Obiecuję, tym razem będzie inaczej - mówi, choć nie do końca w to wierzy.
Eliksir tojadowy był nowym wynalazkiem, nie do końca sprawdzonym. Mimo wszystko
młody Black, gdy tylko się o nim dowiedział, zrobił wszystko co w jego mocy, by
zdobić porcję.
Kolejne szarpnięcie, po którym donośny
krzyk wyrywa się z gardła chłopaka. Syriusz mechanicznie się do niego odsuwa na
odległość kilku kroków. Wie z doświadczenia, że stanie zbyt blisko
przemieniającego się wilkołaka nie może skończyć się dobrze. Patrzy, jak źrenice
jego przyjaciela się rozszerzają, tęczówki zmieniają kolor, ubrania na jego
plecach się rozrywają, ręce i nogi zamieniają się w łapy, a paznokcie w pazury.
Twarz Remusa wydłuża się i porasta w przyspieszonym tempie gęstym futrem. I już
po chwili stoi przed nim prawdziwy wilkołak.
Spojrzenia człowieka i potwora krzyżują
się. Black dostrzega w oczach wilkołaka znajome iskierki. Na jego wargi wpływa
spokojny uśmiech, kiedy dociera do niego, co właśnie się stało. Remus był w
pełni świadomy. Tojad zadziałał lepiej, niż się spodziewał.
- A nie mówiłem, Lunatyku? - parska
śmiechem. - Nie było się czego bać.
Z gardła wilkołaka wydobywa się
donośne wycie.
Syriusz przybiera swoją zwierzęcą
postać wielkiego, czarnego psa, by jego głos mógł dołączyć do głosu
przyjaciela.
Wolno ruszają w kierunku Zakazanego
Lasu.
Jest noc.
Nie pierwsza i nie ostatnia, którą
pies i wilkołak spędzą razem.
_________________________________
To by było na tyle w kwestii dziwnych paringów. Minimalistyczna miniaturka, ledwie 427 słów, możecie to uznać za przedsmak tego, co mam ochotę napisać. I tak, będzie to historia rodem z murów Hogwartu, tak, będzie to historia o Huncwotach, tak, będzie to historia o Syriuszu i Remusie. Kocham tą parę.
Wiem, że zaniedbuję bloga. Po prostu... chociaż w sumie nie ma dla mnie żadnego usprawiedliwienia. Po prostu jestem leniem. To prawda, szkoła mnie dobija, mam mało czasu, ale gdybym zechciała spiąć dupę, to pewnie byłabym w stanie dodawać tu coś raz na dwa tygodnie, jak nie częściej. Beznadziejny ze mnie przypadek.
Nie jestem z tego zadowolona. Krótkie, proste, niezbyt wyrafinowane, bez niczego szczególnego. Czyli to, co ostatnio mi wychodzi. Postaram się, żeby następnym razem było lepiej.
Nie jestem z tego zadowolona. Krótkie, proste, niezbyt wyrafinowane, bez niczego szczególnego. Czyli to, co ostatnio mi wychodzi. Postaram się, żeby następnym razem było lepiej.
Nie obiecuję poprawy, bo pewnie nic to nie da, ale postaram się tu coś wrzucić szybciej, niż tym razem.
Możecie się już bać, ponieważ Zombies zaraziła się ode mnie hogwarckim klimatem i razem tworzymy coś zrytego ^^
xoxo
Jak dla mnie genialnie to napisałaś. I naprawdę nie przesadzam, bo w czasach, kiedy następuje ból dupy z powodu szkoły nie jest to łatwe. Przynajmniej dla mnie xD
OdpowiedzUsuńLubię takie krótkie shoty, fajnie się je czyta, zwłaszcza, że sama uwielbiam HP, chociaż ostatnio rzadko po nią sięgam. Nawet bardzo ostatnio. Chyba jednak odświeżę sobie pamięć, bo nie tylko ty mnie kusisz do ponownego obejrzenia i przeczytania całej sagi ;P
Błędów takowych nie zauważyłam, forma prosta, ale dzięki temu jeszcze lepiej się czyta.
Remus x Syriusz nawet przypada mi do gustu, chociaż dobrze wiesz, że ja i tak bardziej popiera Sewerusa ;P Ale lubię i to, i to.
Jestem na serio ciekawa, co takiego razem z Detonatorem skombinujecie jeśli chodzi o tematykę Hogwartu, to będzie na pewno intrygujące *.*
Będzie co czytać~
xoxo
omg, to jest takie prześwietne, Kasiu, takie fajniutkie jejuś jestem z ciebie dumna, ale ładnie napisane, po prostu boskie, aż ryzykuję przyłapanie i piszę ci ten bezsensowny komentarz. Takie ładne, takie ładne. I Lupin z Syriuszem są bardzo fajni. Czekam aż ruszysz dupę i napiszesz coś dłuższego.
OdpowiedzUsuńxoxo
Zombiś <3
Ajajajajajaj. Uwielbiam te klimaty! Nie było mnie masę czasu (znowu) ale jestem w trakcie nadrabiania zaległości, także spodziewaj się nowego komentarza ode mnie ^^
OdpowiedzUsuńŚliczne, nie mogę powiedzieć inaczej jako, że kocham obu <33
OdpowiedzUsuńGenialny shot